Lidera toruńskiego Unibaksu niespodziewanie
nie było w składzie reprezentacji podczas rozegranego w niedzielę Drużynowego Pucharu Świata. Oficjalny powód: kontuzja.
Swoją wersję wydarzeń na ten temat
opisuje "Fakt". Według jego informacji Gollob "wściekł się i obraził", ponieważ od składu na półfinał DPŚ odsunięto go bez jakiejkolwiek informacji. Trener Marek Cieślak miał ustalić zestawienie bez konsultacji z kapitanem drużyny.
Gollob, według "Faktu", dowiedział się o sprawie od osoby spoza zespołu. "Potraktowany jak szczeniak" - jak pisze dziennik - sześciokrotny mistrz świata spakował się i wyjechał z Częstochowy.
Tabloid sugeruje też, że o występach w kadrze decyduje nie forma sportowa, ale koneksje i układy. Połowa drużyny narodowej to teraz ekipa Stelmetu Falubazu
Zielona Góra - z nim Unibax i Gollob zmierzą się w niedzielę w
Toruniu - a jeden z zawodników reprezentacji ma tego samego sponsora co Cieślak.
O nietypowych kulisach odsunięcia Golloba od składu może też świadczyć to, jak tłumaczy się przyczyny jego absencji. Oficjalnie sam zrezygnował z jazdy w
Częstochowie ze względu na zalecenia lekarza i ból
kręgosłupa. Zrobił to w sobotę - dzień wcześniej był jednak pewny startu w półfinale DPŚ, brał też udział w sesji zdjęciowej. Wg Unibaksu nic nie stoi na przeszkodzie, by Gollob w niedzielę - a więc dzień po finale DPŚ, z którego zrezygnował ze względu na zdrowie - ścigał się w lidze właśnie w meczu ze Stelmetem. Musi to zrobić, bo
sytuacja kadrowa w drużynie jest fatalna .
Na dodatek w Toruniu są dwie różne wersje przyczyn kontuzji Golloba. Jedna z lokalnych gazet twierdzi - opierając się na wiadomościach z klubu - że uraz to efekt drobnego upadku na motocrossie. Drugi z dzienników pisze, iż problem z
kręgosłupem jest efektem nagłego podniesienia ciężkiego silnika do motocykla.