Filip Łazowy: Jako jedyny z polskich żużlowców Unibaksu ma pan za sobą dwa występy w oficjalnym spotkaniu. Jakie wrażenia?
Adrian Miedziński: Tak, w Anglii wystąpiłem w dwóch meczach o "Tarczę" brytyjskich rozgrywek. Wrażenia? Na pewno na inaugurację nie zachwyciłem. Nie ma czego ukrywać - spisałem się słabo. W rewanżu na torze w Poole poza pierwszym biegiem było już dużo lepiej. Myślę, że teraz będę szedł w dobrym kierunku. Na początku sezonu tak bywa. Dla mnie to było nowe doświadczenie. Nie wiedziałem jak ustawić motocykl, jakiego silnika użyć. Dlatego na początku
wyniki nie będą - bo nie mogą być - imponujące. Za to każdy start cieszy i pozwala nabrać pewności siebie przed ligą w Polsce. To bardzo ważne.
Po kilku sparingach i turniejach towarzyskich można stwierdzić, że w bardzo dobrej formie są Australijczycy - Chris Holder, Darcy Ward i Ryan Sullivan. Za to polska część toruńskiego składu jeszcze nie zachwyca. Dlaczego?
- A o kogo chodzi?
O pana, Karola Ząbika, juniorów - Emila i Kamila Pulczyńskich, których ostatnio skrytykował menedżer zespołu Mirosław Kowalik.
- Ja jestem bardzo dobrze przygotowany. Mam już wszystko gotowe do jazdy w
ENEA Ekstralidze. Więc jeśli chodzi o mnie - nie trzeba się martwić. A jeśli chodzi o pozostałych kolegów - nie będę się wypowiadał. Każdy ma swój tok przygotowań do sezonu. Poza tym nie rozumiem, dlaczego niektórzy kibice przywiązują uwagę do wyników w sparingach. My testujemy sprzęt i sprawdzamy różne ustawienia, które mamy potem zastosować w lidze. Teraz eksperymentujemy, bo później nie będzie na to czasu. Poza tym myślę, że nie muszę się nikomu spowiadać jak jeżdżę w sparingach.
W niedzielę wystąpi pan w turnieju Kryterium Asów w Bydgoszczy. To będzie Miedziński jadący na sto procent czy jeszcze zawodnik myślący o testowaniu sprzętu przed inauguracją ligi?
- W Bydgoszczy już jeździłem i wiem, który silnik jest tam najlepszy. Jak pojadę? Liga jest najważniejsza. Do tego czasu każdy start jest próbą generalną. Trzeba niektóre silniki odstawić na bok. Czuję się znakomicie i wiem, że jestem w formie. Mam już przygotowane motocykle na
ligę angielską. Osobny sprzęt jest już też gotowy na starty w Polsce. Ze spokojem oczekuję inauguracji rozgrywek. Co do Kryterium Asów - będę chciał się pokazać z dobrej strony.
Skład Unibaksu zmienił się w porównaniu z poprzednim sezonem. Menedżer Mirosław Kowalik stwierdził, że w zespole panuje bardzo dobra atmosfera, co przełoży się na wyniki drużyny. Jak to wygląda od strony zawodników?
- To prawda. Wszyscy się znakomicie dogadujemy. Nie ma zgrzytów. Jak ktoś spojrzy na skład zauważy, że jest bardzo toruński. Wiadomo, że czasem są spięcia, ale na razie nie mogę narzekać. Jest świetnie.